Wychowanie bez nagród i kar. Rodzicielstwo bezwarunkowe.


Czy w dzisiejszych czasach jest możliwe wychowanie swoich pociech bez nagród i kar? Zdania są podzielone jednak jak śmiem stwierdzić większość uważa, że to niemożliwe. Gdy dziecko jest nieposłuszne, to dostaje karę. Gdy jest posłuszne i robi to, czego od niego oczekujemy, nagradzamy je. To prosta i oczywista zasada oparta na behawioryzmie i wzmocnieniu pozytywnym. U jej podstaw leży przekonanie, że bez nagród (i kar), dzieci zachowywałby się źle, bo są z natury złe. Nasze kary i nagrody są, więc dla nich drogowskazem, który pokazuje, w którą stronę powinny iść. Taki cel przyświeca wielu poradnikom dla rodziców. Ich autorzy tłumaczą, co zrobić, by możliwie skutecznie zmusić dzieci do robienia tego, czego oczekują rodzice.
 Jak wychować dziecko, które je wtedy, gdy rodzic podaje mu jedzenie, śpi wtedy, gdy zostaje położone do łóżka, godzi się na noszenie szalika wtedy, gdy rodzic założy mu na szyję, przeprasza koleżankę wtedy, gdy oczekuje tego wychowawca i uczy się tego, czego wymaga nauczyciel. Jednak powinniśmy zrozumieć, że takie książki pisane są z punktu widzenia dorosłych i reprezentują jedynie ich interes. Problem porusza Alfie Kohn w książce pod tytułem „Wychowanie bez nagród i kar”. Tekst wybitnego amerykańskiego psychologa, badacza interdyscyplinarnego, znanego eksperta od edukacji i wychowania, budzi wiele kontrowersji wśród czytelników. Przede wszystkim wśród tych, którzy od zawsze kierowali się tradycyjnymi środkami wychowania.
Autor porusza kwestię wrażliwą. Pogłębia refleksje nad powodami, dla których wciąż sięgamy po tradycyjne dyscyplinowanie dzieci i zachęca do zadania sobie następujących pytań: skąd znamy te sposoby? Co nam przypominają? Jakim wartościom chcemy hołdować w swoim rodzicielstwie? Jakie sposoby wychowania są w zgodzie z rodzicem a, które narzucone odgórnie. Opisuje relacje rodziców z dziećmi w interesujący sposób momentami zaskakujący i nieoczywisty. Stara się wytłumaczyć mechanizmy na przytoczonych przykładach z życia nakreślając problem tytułowej kary i nagrody, które mają wspólną stronę medalu.
Stara się przedstawić dogłębnie problematykę wychowania warunkowego, szkód wywołanych przez kary, nadmiernej kontroli, jak i również negatywnego wpływu na dziecko, które jest chwalone za dobre zachowanie czy wręcz przeciwnie karane za nieodpowiednie. „Nie ma dzieci. Są ludzie.” To zdanie Korczaka mogłoby być myślą przewodnią książki. Kohn sugeruje byśmy wychowując dziecko myśleli nie tylko o naszych potrzebach i emocjach, ale również o potrzebach i emocjach dzieci. Wszyscy mamy określone zamiary i wszyscy odczuwamy emocje. Czasami bardzo silne. Ich ignorowanie ma długofalowe skutki. To bomba z opóźnionym zapłonem. Nieświadome zachowania rodziców, jak wywołanie uległości czy posłuszeństwa u pociech skutkuje obniżeniem poczucia wartości i sprawczości. Uśmiercają motywację wewnętrzną, ciekawość świata i prowadzą do zewnątrz sterowalności.
Psycholog na ratunek i chęć uświadomienia ukazuje wiele alternatyw dla nieodpowiednich sposobów wychowania, jak dawanie wyrazu miłości bezwarunkowej, stwarzanie dzieciom okazji do samodzielnego podejmowania decyzji oraz wyobrażenie sobie, jak wygląda świat widziany oczami dziecka. Kohn jednak ostrzega, że nie poda nam gotowego sposobu na wychowanie „grzecznych” dzieci, bo nie o to tu chodzi a jedynie ukaże jak poprawić, jakość relacji rodzic-dziecko.
Im bardziej ktoś jest nagradzany za zrobienie czegoś, tym mniej będzie skłonny interesować się rzeczą, którą musiał zrobić, żeby dostać nagrodę.[1]
Książka idealna dla rodziców, a przede wszystkim pedagogów. Myślę, że to obowiązkowa pozycja dla osób, które posiadają dzieci czy też z nimi pracują. Zmusza do tego, aby spojrzeć na małego człowieka z zupełnie innej perspektywy, niż do tej pory, a jednocześnie osoba wykształcona w tym kierunku będzie w stanie zachować zdrowy umysł stosując wychowanie bezwarunkowe. Książka uświadamia czytelnikom i daje chwile do zastanowienia. Zdecydowanie nie jest to lektura na jeden wieczór wymaga głębszej analizy, przemyśleń nad własnym postępowaniem wobec dzieci. Ta pozycja ma ogromne znaczenie dla pedagogów. Pozwala uświadomić, że stosowane metody, jakie znamy do tej pory nie niosą za sobą zbyt wiele korzyści ( jedynie chwilowe) jednak z biegiem czasu widzimy ich konsekwencje. Pozycja jest trudna nie ze względu na język, jakim została napisana. Sedno nie leży w formie, ale w tym, że autor podważa zasady, które niemal wszyscy uważamy za oczywiste wręcz banalne. Myślę, że wielu z nas nawet nie zdaje sobie sprawy ,że potencjalnie błahe sytuacje w relacjach rodzicielskich mogą  wydrążyć na przestrzeni lat głęboką dziurę. Książka uczy, a przede wszystkim uświadamia.



[1] Alfie Kohn, „Wychowanie bez nagród i kar. Rodzicielstwo bezwarunkowe.”, przełożyła Bogumiła Malarecka, MiND, Podkowa Leśna 2013, s.45

Share this:

CONVERSATION

2 komentarze: